sobota, 30 listopada 2013

Wenizelos o Macedonii (FYROM), Hague o greckiej prezydencji

Minister spraw zagranicznych Grecji Ewangelos Wenizelos potwierdził sprzeciw Aten w sprawie ewentualnego przyjęcia do Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) Republiki Macedonii pod stosowaną przez ten kraj na forum międzynarodowym tymczasową nazwą "Former Yugoslav Republic of Macedonia" (FYROM). Stanowisko to przedstawił w trakcie spotkania ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Williamem Hague, które odbyło się w Londynie 28 listopada br. Obaj panowie rozmawiali o wciąż nierozwiązanej sprawie nazwy słowiańskiego państwa ze stolicą w Skopje.

Źródła greckie podają, że Wenizelos poruszył również kwestię możliwości przystąpienia Cypru do programu "Partnerstwo dla pokoju", lecz nie uzyskał żadnej konkretnej odpowiedzi ze strony Londynu.

Szef Foreign Office stwierdził za to, że Zjednoczone Królestwo z "entuzjazmem" oczekuje przypadającej w przyszłym roku prezydencji Grecji w Radzie Unii Europejskiej.

czwartek, 28 listopada 2013

Rozmowy z Milo Kurtisem AD 2013

Milo Kurtis - znakomity grecki muzyk, mieszkający i pracujący m.in. w Polsce, współzałożyciel/członek takich zespołów jak Maanam, Osjan i Naksos - w tym roku został obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej i z tej okazji, a także z okazji finiszu prac nad swą nową płytą, udzielił kilku ciekawych wywiadów radiowych, w których opowiadał nie tylko o muzyce, lecz także o wielu innych sprawach. Warto posłuchać, gdyż są to wypowiedzi bardzo bezpośrednie, z którymi można się zgodzić lub nie, ale z pewnością nie da się wobec nich przejść obojętnie.

1. O obywatelstwie polskim, przyjaźni ze zmarłym w tym roku Markiem Jackowskim, kryzysie w Grecji, Unii Europejskiej i... o Monice Olejnik.

2. O muzyce, samolotach wojskowych i Stanach Zjednoczonych.

3. Polemika I. Jankego z wypowiedzią Milo Kurtisa (pkt 2).

4. O zespole Maanam.

A po tych rozmowach najnowszy utwór grupy Naksos, na wokalu Greczynka Kaja Karaplios, śpiewająca oczywiście po polsku :)

wtorek, 26 listopada 2013

Zamknięcie mediów publicznych w Grecji (ERT) w ujęciu satyrycznym

Kilka dni temu w "Dzienniku Gazecie Prawnej" ukazał się obszerny artykuł o sytuacji mediów publicznych w różnych krajach świata, w tym w Grecji. W nawiązaniu do tego tekstu chciałbym zaprezentować temat niedawnego zamknięcia greckich mediów publicznych ERT (Ελληνική Ραδιοφωνία Τηλεόραση, wym. Elliniki Radiofonija Tileorasi) w satyrycznym ujęciu rysowników dziennika "Kathimerini" (Η Καθημερινή).

oglądalność ERT

- Oczy całej Grecji zwrócone są w kierunku zamkniętej telewizji publicznej - mówi jeden z protestujących mieszkańców Aten, protestujących pod siedzibą nadawcy.
- Gdybyśmy mieli taką oglądalność wtedy, kiedy działaliśmy... - odpowiada rozgoryczony reporter telewizji publicznej.

Komentarz: cóż, utrzymująca się od ponad 20 lat niska oglądalność telewizji publicznej i zdominowanie rynku przez nadawców komercyjnych z pewnością ułatwiły rządowi podjęcie decyzji o rozwiązaniu nadawcy...

protest

- Liderzy dwóch partii współtworzących koalicję rządową już trzeci dzień stanowczo protestują przeciw decyzji premiera o zamknięciu mediów publicznych! 

Komentarz: na rysunku widzimy Ewangelosa Wenizelosa (szefa partii PASOK) oraz Fotisa Kuwelisa (lidera Demokratycznej Lewicy). Przed zamknięciem ERT ugrupowania te tworzyły koalicję rządową wraz z Nową Demokracją, której szefem był ówczesny (i obecny) premier Grecji Antonis Samaras. W pierwszych dniach po ogłoszeniu stanowiska rządu szefowie owych dwóch mniejszych partii wyrażali swój sprzeciw wobec "jednostronnej" decyzji premiera, ostatecznie tylko Fotis Kuwelis zdecydował się opuścić koalicję. Nowa Demokracja i PASOK dość zgodnie współpracują do dziś - w listopadzie bez większych kłopotów partie te odrzuciły wniosek opozycji o wotum nieufności dla gabinetu Samarasa.


- Ej, Simos, miałeś tylko wyłączyć ERT wyłącznikiem, a nie od razu przecinać kabel!

Komentarz: Simos Kedikoglu, rzecznik rządu i sekretarz premiera Samarasa, był oskarżany przez krytyków o to, iż jest głównym "animatorem" całego procesu "rozprawy" z ERT. I tak się zapędził w swoich działaniach, że zamiast tylko "postraszyć" telewizję publiczną np. obcięciem funduszy itp., od razu zlikwidował całą instytucję.

kultura
- W tej chwili pan premier odbywa spotkanie, na którym jest zaznajamiany ze sprawami wagi państwowej - informuje interesanta sekretarka premiera Samarasa.
- Kultura... Artystyczny, techniczny, duchowy, odnoszący się do myśli człowieka dorobek ludzkości... - mamrocze sam do siebie premier, przeglądając słownik języka greckiego autorstwa prof. Babiniotisa.

Komentarz: Od początku "afery ERT" krytycy zarzucali premierowi i jego współpracownikom, że w ogóle nie wzięli pod uwagę olbrzymiego dorobku i zasług mediów publicznych w zakresie rozwoju i promocji kultury narodowej. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w tym rysunku, sugerującym, jakoby Samaras w ogóle nie znał słowa "kultura".

tv_mega

- Wangeli, a teraz zamykam telewizję Mega, zgadzasz się, jak mniemam? - premier Samaras kieruje to retoryczne pytanie przez telefon do wicepremiera Ewangelosa Wenizelosa.

Komentarz: Przeciwnicy Samarasa nie byli zbytnio oryginalni w swych utyskiwaniach, twierdząc, że premier zamknął ERT, bo był w tej stacji "nazbyt często" krytykowany. Na obrazku widzimy, jak premier zdenerwował się z powodu jakiegoś materiału nadanego w największej komercyjnej stacji MEGA i wpadł na pomysł, żeby ją też zamknąć. "Szpilkę" dostaje również wicepremier i lider koalicyjnej partii PASOK E. Wenizelos, którego rola znów - wedle krytyków - ma się sprowadzić jedynie do formalnej akceptacji decyzji Megaro Maksimu, jak nazywana jest siedziba premiera Grecji. Oczywiście, to tylko żart rysownika, do zamknięcia kanału MEGA nie doszło :)

Sturnaras_pieniadze

Spikerka nowej telewizji publicznej, która według planów wkrótce ma rozpocząć nadawanie, wymienia kolejne pozycje programowe:
- "Zostań bankierem"- zabawa dla dzieci.
- Audycja "Rzadkie monety".
- "Z archiwum. Pierwsze krajowe państwowe weksle".
- "Muzyczny wieczór. Dźwięki pieniądza".

Premier Samaras mówi sam do siebie:
- Może jednak Sturnaras nie powinien był się brać za telewizję...

Komentarz: obrazek nawiązuje do kolejnego "czarnego charakteru" w procesie likwidacji ERT, a mianowicie ministra finansów Grecji Janisa Sturnarasa. Można by powiedzieć, że Sturnaras zadbał nie tylko o cięcia kosztów działania telewizji, lecz także o jej program. To satyryczna wypowiedź "ku przestrodze", gdyż póki co wciąż nie wiadomo dokładnie, jak będą wyglądały nowe media publiczne w Grecji.

Kapsis
- No i już mamy program dla nowej telewizji publicznej na całe dziesięciolecia - mówi minister ds. radia i telewizji w rządzie premiera Samarasa Pantelis Kapsis.
- A co to będzie? - pyta jego syn.
- Bezpośrednia transmisja z budowy meczetu.

Komentarz: Na koniec ostatnia ważna postać w "sprawie ERT", czyli Pantelis Kapsis, który pod koniec czerwca br. został mianowany ministrem ds. radia i telewizji i od tego czasu odpowiada zarówno za dokończenie procesu likwidacji ERT, jak i budowę nowej instytucji medialnej, która przejmie zadania poprzedniczki. W związku z tym, że budowa meczetu w Grecji nie zdarza się zbyt często (tak to nazwijmy), więc transmisja z tego wydarzenia nie pochłonie dużych pieniędzy - wystarczy ustawić kamerę na pustym polu i liczyć oszczędności :)

Wszystkie rysunki ukazały się w czerwcu i lipcu 2013 r. w dzienniku "Kathimerini", www.kathimerini.gr

poniedziałek, 25 listopada 2013

Pani redaktor, jest pani kłamcą!

W ostatnich tygodniach furorę w Internecie robi rozmowa dziennikarki telewizji Star Popi Tsapanidu (Πόπη Τσαπανίδου) z liderem opozycyjnej partii Niezależni Grecy (Ανεξάρτητοι 'Ελληνες, ΑΝ.ΕΛ) Panosem Kamenosem (Πάνος Καμμένος). Rozmowa jakoś niespecjalnie się państwu kleiła, polityk chyba miał za złe dziennikarce, że "czepia się" nieistotnych wątków i wytyka mu "nieścisłości" w jego wypowiedzi, więc w pewnym momencie stwierdził:

- Jest pani uprzedzona do mnie, mówi pani kłamstwa.
- Ja mówię kłamstwa??
- Tak.
- Ale przecież kamera cały czas pokazuje pana, a nie kogoś innego, mamy nagrane, co pan wcześniej mówił publicznie, wszyscy widzieliśmy materiał z pana wypowiedzią.
- Nie nie, wprowadza pani widzów w błąd.
- Przepraszam bardzo, wystawia pan moje nerwy na ciężką próbę, nazwał mnie pan kłamcą, stwierdził pan, że opowiadam kłamstwa, tak naprawdę to powinnam pana wyrzucić ze studia!
- Taaak? Chciałaby mnie pani wyrzucić ze studia??? [Wstał i sam wyszedł]
- Zadałam panu pytanie, a pan nazywa mnie kłamcą? A niech pan idzie! W trakcie rozmowy całkowicie zmienił pan zdanie.

Najlepsze było podsumowanie dziennikarki:
- Przerwa na reklamy!

Warto zobaczyć i przyjrzeć się choćby wyrazom twarzy obu rozmówców:

Chrystus u św. Katarzyny na Synaju

Obchodzona wczoraj uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata przywołuje liczne przedstawienia postaci Ο Χριστός Παντοκράτωρ (Christos Pantokrator) u każdego, kto miał okazję pozwiedzać kościoły wschodnie. W naszym obszarze kulturowym wizerunek ten pojawia się jakby rzadziej, a przynajmniej mnie jakoś nie za często rzuca się w oczy. Warto zatem poznać "być może jedno z najpiękniejszych przedstawień Chrystusa na ikonach ruchomych", jak pisze grecka badaczka Meri Aspra-Wardawaki.


Chrystus Pantokrator z klasztoru św. KatarzynyIkona ta znajduje się w zbiorach słynnego klasztoru świętej Katarzyny na Górze Synaj. W latach 1963 i 1981 poddana została gruntownym zabiegom konserwatorskim, jej obecne wymiary to 86 na 65,9 cm. Wykonana na cienkim płótnie, przetrwała jedynie we fragmencie widocznym na reprodukcji. Jak się zauważa, ze względu na odklejenie się części warstwy malarskiej od podkładu, powierzchnia ocalałego dzieła uległa wygładzeniu, wskutek czego niektóre misterne zdobienia nie są obecnie tak dobrze widoczne jak dawniej. Na obrazie dominuje "głęboki kolor czerwonego wina" stroju Chrystusa; w jaśniejszej czerwieni namalowano ozdobny krzyż oraz inicjały IC XC, z których do dziś pozostało tylko to, co widać w lewym górnym rogu; aureola w kolorze złotym.


Tekst Księgi z ikony
Moją szczególną uwagę zwraca jednak otwarta księga w kolorze jasnej ochry i czarnymi literami. W całości grecki tekst wygląda jak na obrazie obok, w nawiasach kwadratowych podano litery niewidoczne na ikonie. W polskim przekładzie brzmi on następująco: "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia" (Ew. J 8, 12).

Nie można przejść obojętnie koło kunsztownego wykonania liter - oto trzy elementy, które przykuwają mój wzrok:
kaligrafia - ozdobna omega z niewielkim krzyżykiem w środku;

- sigma lunarna, wpisana w omikron; 

- znak zastępujący dyftong ου, wymawiany jak u. Co ciekawe, tego symbolu nie znajdziemy we współczesnych tekstach, można jednak zetknąć się z nim na greckich ulicach, np. czytając tablice umieszczone na cerkwiach, informujące o patronie danej świątyni. Współczesne, by tak rzec, parafrazy tego znaku w postaci "odwróconej" omegi zobaczyć też można w zupełnie nieoczekiwanych miejscach, np. w logo znanej w Grecji firmy cukierniczej ΠΑΠΑΔΟΠΟΥΛΟΣ Α.Ε. (wym. Papadopulos), które wygląda jak niżej:


logo_papadopoulou
 Swoją drogą, wobec smakołyków tej firmy również nie można przejść obojętnie, buszując w miejscowych sklepikach ;)


Skoro wybraliśmy się w jakże wyczerpującą podróż na Synaj, nie pozwólmy, aby nasza wycieczka zakończyła się na obejrzeniu jednej ikony. Przywołajmy zatem jeszcze jedną historię z klasztoru świętej Katarzyny, która połączy bliską sercom wielu Polaków Gruzję z Grecją. Otóż, pewien gruziński mnich, przebywający na Synaju pod koniec X wieku, tak oto pisał w dziele o tytule niepozostawiającym miejsca na żadne wątpliwości, czy domysły (Wysławianie i wychwalanie języka gruzińskiego):
Język gruziński i grecki są jak dwie przyjaźniące się siostry, Marta i Maria. Język gruziński umie strzec tajemnic i zostanie zachowany do dnia powtórnego przyjścia Pana, aby nim sądził wtedy wszystkie narody [za: S. Amiranaszwili, Sztuka gruzińska, Warszawa 1973].
Znakomity polski reporter Wojciech Jagielski dodaje, że jeszcze w XIX wieku gruzińscy uczeni twierdzili, że Adam i Ewa posługiwali się w raju archetypem języka gruzińskiego [Dobre miejsce do umierania, Warszawa 2005].

W tej sytuacji niech już nikt nigdy nie twierdzi, że tylko Grecy mają "fioła" na punkcie swojego języka, choćby nie wiem ile jeszcze filmów nakręcono na ten temat w USA i nie tylko ;)

Reprodukcje ikony i tekstu greckiego za: Μαίρη Ασπρά-Βαρδαβάκη, "Ο Χριστός  Παντοκράτωρ. Εικόνα κομνήνειας τέχνης στη μονή του Σινά", Αθήνα 2002.

niedziela, 24 listopada 2013

Niewiele brakowało!

Oj tak, bardzo niewiele zabrakło, aby kilka dni temu polski klub koszykarski Stelmet Zielona Góra pokonał w wyjazdowym meczu Euroligi wielki Olimpiakos Pireus. Dlaczego wielki? W ostatnich dwóch sezonach zespół ten wygrał bowiem rozgrywki Euroligi, które można by nazwać "odpowiednikiem" piłkarskiej Ligi Mistrzów. W tym sezonie również, jak na razie, "czerwono-biali" (ερυθρόλευκοι, wym. eritrolefki) są niepokonani na arenie międzynarodowej (bilans 6-0 w Eurolidze). Zielonogórzanie byli bardzo blisko pobicia mistrza na jego terenie, niesamowita końcówka!

Swoją drogą, pecha mieli nie tylko polscy koszykarze, ale też grecka telewizja publiczna, która transmitowała powyższe spotkanie. Niestety, rozgrywane ono było tego samego wieczoru, co pierwszy barażowy mecz reprezentacji Grecji w piłce nożnej o awans do mundialu w Brazylii, w związku z czym wszystkich telewizyjnych kibiców "zgarnęła" komercyjna stacja Mega, a transmisja koszykówki nie zmieściła się nawet w pierwszej "10" najchętniej oglądanych programów dnia.

No to jeszcze zobaczmy, jak w maju br. cieszyli się kibice z Pireusu, witając swoją drużynę na lotnisku Eleftherosa Wenizelosa w Atenach tuż po jej powrocie ze zwycięskiego finału w Londynie.


sobota, 23 listopada 2013

Grecja w Brazylii, Mega z rekordem

Kibice piłki nożnej w Grecji przeżyli ostatnio piękne chwile, gdyż dzięki świetnej grze ich narodowa drużyna pokonała w dwumeczu barażowym reprezentację Rumunii i awansowała do finałów mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się w Brazylii.

Po dwakroć piękne chwile przeżyli natomiast właściciele stacji telewizyjnej MEGA: podobnie bowiem jak pozostali kibice, cieszyli się oni zapewne z kwalifikacji Ellady do południowoamerykańskiego mundialu, a nadto - ich kanał zanotował jeden z najlepszych wyników oglądalności w swojej historii.

Średnie udziały telewizji MEGA w rynku oglądalności w trakcie trwającej 115 minut transmisji decydującego pojedynku (19 XI, g. 20:45) wyniosły 54,6% (gdyby wziąć pod uwagę jedynie drugą połowę meczu, były one jeszcze wyższe - 63,1%). Świetne wyniki odnotował też trwający ponad dwie godziny program "Jedziemy na mundial", który rozpoczął się bezpośrednio po zakończeniu transmisji spotkania w Bukareszcie - 31,5 %.

Trzeba dodać, że tego rodzaju rynkowy sukces komercyjnego nadawcy był możliwy dzięki kłopotom greckich mediów publicznych, które do chwili rozwiązania w czerwcu 2013 roku miały swoisty monopol na transmisje większości najważniejszych zawodów sportowych. Obecna, tymczasowa telewizja publiczna nie za bardzo jest w stanie włączyć się do rywalizacji o tego rodzaju duże przedsięwzięcia medialne (wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce z udziałem Greków relacjonowała w kanale otwartym inna stacja prywatna - ANT 1), tym bardziej że aktualnie trwają procedury mające na celu powołanie "docelowego" następcy dawnej ERT.

Pozostaje nam zatem obejrzeć ów sukces greckiej piłki nożnej i zarazem sukces komercyjnego giganta MEGA TV. Polecam zwłaszcza pełen emocji przekaz komentatora :)


Warto zauważyć, że pierwszy mecz obu drużyn, rozegrany 4 dni wcześniej (15 XI) w Grecji i zakończony jej zwycięstwem 3-1, również okazał się hitem stacji MEGA - 46,2% udziałów w rynku oglądalności.



Dane oglądalności za Nielsen A.M.

Kwiat, czyli mocniejsze brzmienie

Pierwszy tekst z cyklu "grecka muzyka (nie)znana" chciałbym poświęcić ciekawej gitarzystce Orianti Panagari (η Οριάνθη Παναγάρη), a to dlatego, że po pierwsze mało kto o niej słyszał, a po drugie niedawno była ona w Polsce (i wtedy to ja o niej, a także ją usłyszałem).

Ktoś mógłby się zżymać, że cóż to niby za Greczynka, skoro urodzona w Australii, a do tego śpiewa po angielsku. Warto jednak zauważyć, iż ona sama na każdym kroku (choćby w wywiadzie dla Polskiego Radia przy okazji "polskiego" koncertu) podkreśla swoje związki z Grecją, nie tylko rodzinne (ojciec), ale też - powiedzmy - "emocjonalne". Lubi też tłumaczyć, że w jej imieniu ukryte jest słówko άνθος [wym. anthos], czyli kwiat.

A zatem, zacznijmy od tercetu Orianti i dwóch mistrzów gitary w utworze jeszcze innego mistrza gitary. Obraz trochę się trzęsie, ale dźwięk jest w miarę OK:



I jeszcze jej własne nagranie zatytułowane "Bad News":


A dlaczego akurat utwór o takim tytule? Bo jak niektórzy mawiają, "bad news is good news", tudzież "no news is good news" ;) A także liczne inne konfiguracje.

piątek, 22 listopada 2013

Zagadkowa nazwa ateńskiej ulicy


Przemierzając ulice greckich miast, można niekiedy stanąć przed problemem odczytania nazwy danej arterii. W większych miejscowościach Grecy z reguły wychodzą naprzeciw gościom z zagranicy i umieszczają dwujęzyczne tablice informacyjne - po grecku oraz... no właśnie, jaki jest w istocie ten drugi język?

Okrążając wzgórze Akropolu nie sposób nie trafić na ulicę Dionizego Areopagity:


ulica Dionizego Areopagity w Atenach


W pewnym momencie ta piękna, gwarna ulica krzyżuje się z taką oto:

ulica Vironos w Atenach


W zasadzie moglibyśmy pozostać przy tym, co mówi nam ów dolny, przeznaczony dla odbiorców nieznających greki, napis, a zatem przyjąć, iż właśnie znaleźliśmy się na ulicy Vironos. Ale czy rzeczywiście jest to wszystko, co ateńscy gospodarze chcieliby nam przekazać odnośnie do tego miejsca? Czy słówko "Vironos" z czymś nam się kojarzy? Idąc dalej, czy kojarzy nam się ono z tym samym, co Grekom?


Proszę się chwilę zastanowić i odpowiedzieć sobie, czy skojarzyło się ono Państwu z tym oto panem:

lord Byron, ok. 1812 r.


Tak tak, owe "Vironos" to nic innego jak fonetyczny zapis dopełniacza greckiego słowa Βύρων [wym. Wiron], jak tradycyjnie pisano nazwisko lorda Byrona, człowieka bardzo silnie związanego z Grecją i "sprawą grecką" w XIX wieku. Odnoszę wrażenie, że wielu zagranicznych gości nie zwróci na to uwagi, zwłaszcza jeśli nie przygotowali się oni zawczasu z topografii okolic Akropolu...


Cóż, pozostaje nam mieć oczy i uszy otwarte, dzięki czemu pojawi się szansa, że może nie przegapimy stojącego nie tak daleko pomnika "Grecji wieńczącej lorda Byrona" i wrócimy pamięcią do ulicy Vironos, na której dopiero co byliśmy :)

 Grecja wieńcząca lorda Byrona


Oto praktyczny przykład trudności, jakich nastręcza próba zapisu greki za pomocą alfabetu łacińskiego. Z jednej strony, chęć wiernego oddania brzmienia tego języka, z drugiej zaś strony, kwestia zrozumienia zlatynizowanego komunikatu przez tych, do których jest on w danej sytuacji adresowany.

Źródła fotografii: 1, 2 i 4 - moje; 3 - bbc.co.uk