niedziela, 16 marca 2014

Hagia Sofia w centrum politycznej zawieruchy

Fundamentalne dla przyszłości kraju wydarzenia polityczne oraz niepokoje i napięcie społeczne w Turcji "wciągnęły najwspanialszy zabytek kultury bizantyjskiej" w wir dynamicznej codzienności i uplasowały go w "epicentrum" toczących się rozgrywek - pisze grecki publicysta Nikos Stelgias.

Hagia Sofia
Wnętrze Hagia Sofia w Konstantynopolu (fot. "K")

Już pod koniec ubiegłej dekady "różne środowiska nacjonalistyczne w Turcji" zgłaszały żądania ponownego przekształcenia gmachu Hagia Sofia w Konstantynopolu w meczet. Głównym wyrazicielem tego rodzaju poglądów była Partia Jedności Narodowej (KEE), której linia polityczna zakłada "łączenie tureckiego nacjonalizmu i politycznego islamu". Według przedstawicieli ugrupowania, decyzja rządu Turcji z lat 30. XX wieku, podpisana przez Mustafę Kemala Ataturka, na mocy której gmach Hagia Sofia został zdesakralizowany i przekształcony w muzeum, była podjęta "skrycie". Współczesna Turcja winna respektować wolę Mehmeda II Zdobywcy i rozpocząć procedurę przywracania ustanowionej przezeń funkcji gmachu.

Jak pisze Stelgias, do wyborów parlamentarnych w 2011 roku powyższe stanowisko nie zyskiwało szczególnego posłuchu w tureckim elektoracie, a i znaczenie samej partii KEE na miejscowej scenie politycznej było marginalne. Niemniej, ugrupowanie utrzymuje "ścisłe związki" z kręgami partii rządzącej oraz "potężnym" środowiskiem Fethullaha Gulena.

28 czerwca 2013 roku rząd Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wznowił działanie meczetu w budynku Hagia Sofia w Trapezuncie (Trabzonie), który od 52 lat również funkcjonował jako muzeum. Decyzja miała zostać podjęta m.in. celem wpłynięcia na wzrost poparcia dla AKP w całym tureckim regionie Morza Czarnego przed zbliżającymi się wyborami lokalnymi (30 marca 2014 r.).

Ponowna sakralizacja gmachu Hagia Sofia w Trapezuncie miała również - według autora - stopniowo skupiać uwagę tureckiego społeczeństwa na ewentualnej debacie o przyszłości Hagia Sofia w Konstantynopolu (Stambule). Wśród "dobrze poinformowanych kół dziennikarskich w Turcji krążyła wieść", że w perspektywie niezwykle ważnych, kluczowych sierpniowych wyborów prezydenckich rządząca partia może zdecydować się "rzucić na stół asa skrywanego w rękawie", czyli temat statusu Hagia Sofia.

Zob. też stanowisko patriarchy Konstantynopola w tej sprawie oraz kwestia "transakcji wiązanej": meczet w Hagia Sofia w zamian za szkołę teologiczną na Chalki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinię!