poniedziałek, 24 marca 2014

"Nietykalny" o korupcji w Grecji

Krajowy pełnomocnik ds. walki z korupcją, w przeszłości m.in. sędzia Sądu Najwyższego, Joanis Tendes stawia sobie za cel wyciągnięcie Grecji z "czarnej listy" najbardziej skorumpowanych państw zachodniego świata oraz bezkompromisowe postępowanie w sprawach "transakcji dokonywanych pod stołem". Ta zaraza podraża koszty zawierania umów między przedsiębiorstwami o ok. 10%, a koszty świadczenia usług publicznych przez państwo i samorządy nawet o 25% - wynika z danych przedstawionych przez greckiego "Nietykalnego".

Joanis Tendes
Sędzia Joanis Tendes, specjalny pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją (fot. "K")

Dlaczego "Nietykalny"? Funkcja krajowego pełnomocnika ds. walki z korupcją to zupełna nowość w greckiej przestrzeni społeczno-politycznej, urząd ten istnieje zaledwie kilka miesięcy, pełnomocnik podlega bezpośrednio premierowi, jego kadencja wynosi 5 lat, posiada on dużą swobodę w podejmowaniu różnorakich działań antykorupcyjnych. Joanis Tendes zrezygnował ze stanowiska w Sądzie Najwyższym, by na prośbę szefa rządu spróbować porozrywać sławetną grecką "sieć tysiąca interesów" (gr. "διαπλεκόμενα συμφέροντα"; decyzję ogłosił 31 maja 2013 r.). Oto, co powiedział we wczorajszym wywiadzie dla ateńskiego dziennika "Kathimerini", zatytułowanym "W Grecji wciąż żądają prezencików":

W ostatnich latach, statystycznie rzecz ujmując, zjawisko korupcji w Grecji uległo ograniczeniu, co wiązać należy z bardziej zdecydowanymi, widocznymi działaniami prokuratury i sądów. Wciąż jednak zakres tego zjawiska jest niepokojąco szeroki, a Grecja prezentuje się fatalnie na tle innych państw UE. Z niedawnych badań Komisji Europejskiej wynika, że w okresie 12 miesięcy poprzedzających badanie 7% ankietowanych przedsiębiorców, prowadzących działalność w Grecji, zetknęło się z propozycją zapłacenia łapówki za wykonanie przez organ administracji publicznej określonej czynności; średnia dla UE to 4%. W tym samym badaniu 66% przedsiębiorców przyznało, że korupcja jest poważnym problemem w Grecji, jeśli chodzi o warunki prowadzenia działalności gospodarczej.

Trzeba zauważyć, że korupcja nie jest zjawiskiem o wymiarze jedynie aksjologicznym, moralnym, lecz w sposób wymierny dotyka finansowo każdego z nas, bezpośrednio niszczy system gospodarczy. Policzono, że łapówkarstwo podraża koszty zawierania umów między przedsiębiorstwami o ok. 10%, a koszty świadczenia usług publicznych przez państwo i samorządy nawet o 25%. Żeruje na finansach publicznych, osłabiając zdolność państwa do wypełniania przez nie wszelkich zadań społecznych. Niszczy zdrową konkurencję rynkową, ogranicza inwestycje - a to przecież nasza jedyna droga do wyjścia z kryzysu. W przytoczonych badaniach przedsiębiorcy jasno wypowiedzieli się, jak zjawisko to wpływa na ich działalność i skłonność do jej rozszerzania. Kwestia korupcji często powraca podczas negocjacji Grecji z troiką, ale niezależnie od rozmów z partnerami zagranicznymi musimy z tym walczyć we własnym najlepiej rozumianym interesie.

Jednym z kluczowych zagadnień jest ustawodawstwo odnoszące się do świata polityki, ludzi sprawujących funkcje polityczne - w moich działaniach kwestia ta ma najwyższy priorytet. Stoję na stanowisku, że postępowanie karne wobec posłów, ministrów itp. w sprawach korupcyjnych musi w jak największym stopniu zbliżyć się do procedury przewidzianej dla "zwykłych obywateli".

Źle oceniam wszelkie propozycje zmierzające do relatywizowania odpowiedzialności za łapówkarstwo, np. traktowania jako okoliczność łagodzącą sytuacji, gdy złapany łapówkarz współpracuje z wymiarem sprawiedliwości i zwraca to, co ukradł. Uważam, że ludowe powiedzenie "zabierajcie ukradzione" nie powinno mieć zastosowania w sprawach korupcyjnych, skutkować odstąpieniem od karania winnych. Jeśli zasada złagodzenia kary za współpracę miałaby być stosowana w przypadku najpoważniejszych przestępstw korupcyjnych, skutkowałaby zbyt łagodnymi karami, stworzyłaby mnóstwo problemów, osłabiłaby - w wymiarze dotkliwości kar - całą antykorupcyjną strategię państwa, którą budujemy.

Kolejnym ważnym problemem są zjawiska korupcyjne w siłach zbrojnych, wiele jest tu "czułych punktów", które sprzyjają łapówkarstwu. Mam jednak wrażenie, że istnieje wola wprowadzenia procedur zwiększających przejrzystość finansowania wojska i poddania większej kontroli publicznej wydatków na zbrojenia, które z natury rzeczy i z wielu powodów są drażliwe.

Przygotowywana przez mój zespół strategia składa się z wielu różnych elementów, ponieważ samo zjawisko korupcji jest złożone i wielowymiarowe. Wśród tych elementów wymienić mogę np. kwestie proceduralne, stworzenie systemu kontroli nastawionego na zwalczanie korupcji, programy edukacyjne, w tym uwrażliwianie społeczeństwa na zagadnienia związane z łapówkarstwem, reformę wymiaru sprawiedliwości, w tym polepszenie systemu przepływu informacji celem poprawy jego skuteczności i wydajności. To wszystko wymaga czasu i odpowiednich środków.

Wydatkowanie tych środków, choć są one zapisane w budżecie, z powodów czysto biurokratycznych oraz braku chęci wzięcia odpowiedzialności za określone decyzje, opóźnia się i dzieje się to w chwili, gdy Grecja znów wydaje się nic nie robić w kwestii łapówkarstwa i psuje swoją międzynarodową opinię z powodu - jak to jest odbierane za zewnątrz - braku woli do walki z korupcją. Jestem cierpliwy, ale jeśli powyższy stan rzeczy będzie się przedłużał, wezmę tę odpowiedzialność na siebie.

***

Czy sędzia Tendes, dzięki swej determinacji, wiedzy i doświadczeniu zdoła przebić się przez grecką "sieć tysiąca interesów", zdiagnozowaną jako poważny grecki problem już przez premiera Konstantinosa Mitsotakisa na początku lat 90. ubiegłego wieku? Czy może na wyrost nazwałem go "Nietykalnym", nawiązując do postaci Eliota Nessa? Czas pokaże, ku przestrodze warto jednak przypomnieć fragment tekstu z 1977 roku, w którym jedna z zachodnich gazet oceniała:

Dla najbardziej nękanych przez biurokrację Europejczyków system "przysług", na skutek nieudolności administracji, pełni ważną funkcję społeczną [za: J. Bonarek i inni, Historia Grecji, Kraków 2005].

Czy obecnie, po 37 latach, które upłynęły od publikacji powyższych słów, grecka administracja jest na tyle sprawna, aby społeczeństwo greckie dało się "uwrażliwić" na szkody powodowane przez łapówkarstwo, czy też wciąż zjawisko to będzie traktowane jako niezbędny koszt funkcjonowania w państwie? Czy kary za łapówkarstwo będą dotkliwe i nakładane szybko, jak chce sędzia Tendes, czy zwycięży marazm i "układanie się" ze złodziejami, którzy "dali się złapać"? Dużo tych pytań i póki co chyba nawet sam pełnomocnik nie zna na nie odpowiedzi.

Zob. też Antonis Samaras tnie dotacje dla partii politycznych i walczy z korupcją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinię!