poniedziałek, 19 maja 2014

Nowa Demokracja odzyskuje oddech. Nieprecyzyjne sondaże

Wbrew niektórym pierwszym sondażowym wynikom wczorajszych wyborów samorządowych w Grecji, okazuje się, że pozycja Nowej Demokracji premiera Antonisa Samarasa - jako politycznej siły nr 1 pod Akropolem - jest wciąż silna. W głosowaniu na regionalnym szczeblu samorządu, najbardziej "zdominowanym" przez partie ogólnokrajowe, kandydaci konserwatystów odnieśli zauważalny sukces.

Na 13 regionów, politycy Nowej Demokracji (lub osoby popierane przez ND) wygrali wybory w 9, a w 3 kolejnych zajęli drugie miejsce - przy czym zostali wyprzedzeni przez kandydatów niezależnych lub wspieranych przez małe partie (a nie przez kandydatów najgroźniejszego rywala na scenie krajowej, lewicową SYRIZĘ). Jedynie w jednym regionie (Attyka) kandydat ND zajął trzecie miejsce i nie wszedł do drugiej tury wyborów (właśnie w Attyce jedyny sukces odniosła kandydatka SYRIZY, która w drugiej turze rywalizować będzie z kandydatem niezależnym, którego być może wesprze ND).

Samaras wyborcza noc
Premier Grecji Antonis Samaras komentuje wstępne wyniki wyborów samorządowych w niedzielną noc (fot. "K")

W komentarzach zwraca się uwagę na "zamieszanie", które wynikło z - delikatnie mówiąc - nieprecyzyjnych wyników podawanych przez ośrodki badania opinii publicznej. Wicepremier i minister spraw zagranicznych, lider koalicyjnej partii PASOK Ewangielos Wenizelos stwierdził, że w niedzielny wieczór cały kraj żył "w fałszywym przekonaniu co do faktycznych wyników wyborów" - inne rezultaty podawały sondaże exit poll, a inne dane spływały z komisji wyborczych. Szczególnie rażące błędy sondażownie popełniły w przypadku regionu Attyki, gdzie kandydatka opozycyjnej SYRIZY Rena Duru miała zwyciężyć z rezultatem ok. 29% (w jednym z badań miała nawet 31%), a ostatecznie (po przeliczeniu 99,61% głosów) zdobyła niecałe 24% - mniej niż jej macierzyste ugrupowanie ugrało w tym regionie w wyborach parlamentarnych w 2012 roku. Na sondażowe wyniki dał się w jakimś sensie "nabrać" brytyjski lewicowy dziennik "Guardian", który już w nocy dość jednoznacznie zawyrokował, że "greccy wyborcy dali czytelny sygnał, że są niezadowoleni z polityki rządu". Całą tę sytuację sarkastycznie skomentowali natomiast satyrycy konserwatywnego dziennika "Kathimerini":

Przedstawiciele pięciu ośrodków badania opinii publicznej mówią: - "W końcu dziś jesteśmy w stanie przewidzieć z dokładnością wyniki wczorajszych wyborów"

A pewnego siebie lidera opozycyjnej SYRIZY Aleksisa Tsiprasa przedstawiono następująco, oczywiście w nawiązaniu do wyników sondażowych:

Lud przemówił! Rząd przegrał! ...w sondażach exit polls

Tak czy inaczej warto zwrócić jeszcze uwagę na dobre wyniki faszyzującego Złotego Świtu, m.in. w regionie Attyki, gdzie kandydat tego ugrupowania zdobył ponad 11% głosów. Przedstawiciele partii zasiądą w 12 z 13 rad regionalnych. Złoty Świt nie traci rezonu, mimo że kilku jego posłów, w tym lider frakcji, siedzi w więzieniu.

- "Na zewnątrz idzie nam całkiem nieźle!" - mówi do swych partyjnych kolegów, a zarazem współwięźniów, szef Złotego Świtu Nikolaos Michaloliakos (rys. "K")

Obecnie grecka scena polityczna w napięciu oczekuje już nie tylko na ostateczne rezultaty wyborów samorządowych (i ich drugą turę), lecz także na wybory do parlamentu europejskiego, które będą miały charakter stricte partyjny. Pokażą one faktyczną siłę koalicji rządowej oraz jej skrajnych kontestatorów, zarówno z lewa, jak i z prawa. Jedno jest pewne już dziś - trzeba będzie bardzo uważać na wstępne wyniki głosowania podawane przez ośrodki sondażowe.

W rywalizacji stacji telewizyjnych "na wieczory wyborcze" sukces odniosła komercyjna MEGA, która zanotowała oglądalność na poziomie 16%. Kolejne trzy miejsca zajęli pozostali czołowi nadawcy komercyjni (odpowiednio: Alpha, ANT 1, Skai). Dopiero na piątym miejscu uplasowała się natomiast publiczna telewizja NERIT z wynikiem 7,6%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinię!