Turecka fregata
Giresun przez trzy godziny znajdowała się wczoraj na greckich wodach terytorialnych. Jak
donoszą media, turecki okręt wojenny, stacjonujący na co dzień w Halikarnasie, wpłynął na greckie wody o 15:35 czasu lokalnego w pobliżu wyspy Kea, a następnie poruszając się w kierunku północno-wschodnim, przepłynął między wyspami Eubea i Andros, opuszczając greckie wody o godzinie 18:50. Wskazać można, że Turcja nie jest stroną "Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza" i - jak mówią Grecy - nie przestrzega zasad przewidzianych przez ten dokument na okoliczność wpłynięcia na obce wody (
Innocent passage in the territorial sea), w szczególności zasady "ciągłego i szybkiego" poruszania się (
continuous and expeditious).
|
Strefa incydentu morskiego z 20 stycznia (google maps) |
"Turecki okręt znajdował się pod ścisłą eskortą jednostek greckiej marynarki wojennej" - uspokajająco podsumowują swoją relację środki masowego przekazu.
Zob. też Grecko-tureckie "spotkanie" na Morzu Trackim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinię!