Nie bez kozery użyłem pojęcia "zimna wojna". Właśnie w ten sposób określa rozgrywki mocarstw o Krym "Ta Nea". Pismo w bloku zatytułowanym "Nowa zimna wojna" przytomnie zauważa, że Rosjanie przejęli kontrolę nad Krymem mimo sprzeciwów Zachodu, co najlepiej świadczy o "skuteczności" tychże sprzeciwów. Gazeta zwraca także uwagę na załamanie kursu rosyjskiej waluty i wzrost ceny ropy naftowej na światowych giełdach.
"Ta Nea", 4 III 2014 r. |
"Putin ignoruje Zachód i szybko idzie naprzód" - to z kolei wniosek redakcji gazety "Ethnos", która swój główny tekst tytułuje "Demonstracja siły na Krymie". Redakcja informuje ponadto o ekonomicznym wymiarze konfliktu na Krymie.
"Ethnos", 4 III 2014 r. |
"Kontra News", czyli gazeta, która uczciwie deklaruje, że jest "przeciw wszystkim i wszystkiemu", pisze, że Putin zajął Krym bez jednego wystrzału dzięki sprawnej akcji swoich "wilkołaków" [sic!], a Merkel i Obama znaleźli się w "sytuacji bez żadnego wyjścia". Redakcja zwraca też uwagę, że działania Rosji na Krymie i szerzej na Ukrainie w coraz większym stopniu będą wpływać także na sytuację w Grecji, która zajmuje "strategiczne położenie" w tym regionie świata.
"Kontra News", 4 III 2014 r. |
"Efimerida ton syntakton" określa rozgrywkę między Rosją a Zachodem mianem "igrania z ogniem", pisząc, że obie strony "obrzucają się wzajemnymi oskarżeniami" o zaognianie sytuacji.
I Efimerida ton syntakton", 4 III 2014 r. |
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi tabloidowe pismo "Eleftheri ora", które przypomina przepowiednię "rosyjskich szamanów" z 2011 roku, zgodnie z którą po olimpiadzie w Soczi miało dojść... do wybuchu III wojny światowej.
"Eleftheri ora", 4 III 2014 r. |
Zob. też Podzielona Ukraina, podzielony Cypr?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinię!