Grecka Narodowa Rada Radiofonii i Telewizji (ΕΣΡ) nadzwyczaj często musi mierzyć się z tak prozaicznym, a zarazem fundamentalnym problemem, jak kwestia kompletności własnego składu. Wszelkie wątpliwości w tym zakresie są wykorzystywane przez podmioty nadzorowane przez Radę do podważania legalności podejmowanych przez nią uchwał, w tym także kar nakładanych na nadawców.
Najnowszy przykład skutecznego zakwestionowania decyzji Rady na podstawie ww. przesłanki właśnie napłynął z Aten. Niedawno Najwyższy Sąd Administracyjny (ΣτΕ) orzekł, że kara w wysokości 150 tysięcy euro, nałożona przez Radę w lutym 2012 roku na telewizję Channel Nine, jest nieważna, ponieważ została wydana po upływie kadencji jej członków, a także po upływie dopuszczalnego przez prawo warunkowego przedłużenia ich kadencji. Sąd Administracyjny uznał decyzję za niebyłą i zakończył postępowanie bez zwracania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez Radę. Jak się ocenia, podobny los spotka wszystkie zaskarżone decyzje Rady, podjęte w zakwestionowanym okresie, a jeszcze nierozpatrzone.
Co ciekawe, Rada nie przejmuje się stanowiskiem sądu i "na własną rękę" ponownie zajmie się sprawą kary dla Channel Nine już w najbliższy wtorek; w zapowiedzi posiedzenia napisano: "rozpatrzenie sprawy Channel 9 po anulowaniu poprzedniej decyzji przez Sąd Administracyjny z powodu wadliwego składu Rady". Tego rodzaju wzajemne "przekomarzanie się" greckich organów państwowych może niektórym wydawać się dość dziwne, ale zaiste można się do tego przyzwyczaić.
Warto jeszcze zauważyć, że na jutrzejszym posiedzeniu Rada zajmie się też kilkoma innymi decyzjami, które nieco wcześniej zostały anulowane przez sąd administracyjny z tego samego powodu ("wadliwy skład"). Łącznie ze sprawą Channel Nine będzie tych spraw aż sześć - wszystkie pochodzą z 2012 roku i dotyczą nadawców telewizyjnych o zasięgu regionalnym (Achaia Channel, Super B - dwie decyzje, Super TV, West Channel).
Oczywiście, pamiętać trzeba, że ów "wadliwy skład Rady" wystąpił głównie z powodu "wadliwego" wykonywania obowiązków przez polityków, który "nie zauważyli", że kadencja określonych członków Rady dobiega końca i należałoby rozpocząć parlamentarną procedurę wyboru nowych ludzi. Rok 2012, a zwłaszcza jego pierwsza połowa, był wprawdzie wyjątkowo trudny i skomplikowany nawet jak na greckie realia polityczne (rząd tymczasowy, dwukrotne wybory, apogeum kryzysu itp.), więc ja nawet się nie dziwię, że nikt nie przejmował się wówczas takimi "drobnostkami", niemniej jest to kolejny "kamyczek" utrwalający "odwieczny" chaos w sferze państwowego nadzoru nad rynkiem medialnym w Grecji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinię!