sobota, 11 stycznia 2014

Grecja - reaktywacja

Nowy rok przyniósł Grecji sporo dobrych wiadomości. Jeszcze niedawno kraj stał na skraju bankructwa, a dziś pozytywnie zaskakuje partnerów zewnętrznych. Władzom udało się zdusić gigantyczny deficyt i osiągnąć pierwotną nadwyżkę budżetową wcześniej, niż zakładały plany. Oprocentowanie obligacji 10-letnich spadło poniżej 8% z poziomu ponad 40%, notowanego w szczycie paniki związanej z możliwością opuszczenia przez Grecję strefy euro. Miniony sezon okazał się znakomity dla greckiego przemysłu turystycznego, a w bieżącym roku nie jest wykluczone pierwsze po sześciu latach recesji "odbicie" wartości PKB. Te i inne greckie sukcesy wylicza magazyn "The Economist" w najnowszym numerze.

Greece_recovery
Grecja staje na nogi (rys. "The Economist")

Największym problemem kraju, zdaniem autora magazynu, pozostaje niewydolna struktura państwa, wciąż paraliżowanego przez korupcję (jako anegdotę przy kawiarnianych dyskusjach przytacza się zeznania jednego z urzędników, który wyznał śledczym, że przyjął tyle łapówek, że nawet już nie jest w stanie ich zliczyć), a także sieć niejasnych powiązań polityczno-biznesowych, czy też demoralizujące zjawisko klientelizmu.

Zob. też O kondycji greckiej demokracji oraz Grecy o swojej ojczyźnie na koniec 2013 roku.

Podsumowując swój tekst, autor "The Economist" stwierdza, że obecnie najpoważniejsze ryzyko, mogące zachwiać kruchą grecką stabilizacją, stwarza już nie sfera gospodarki, a polityki - potencjalne wzmocnienie się "różnej maści neostalinistów i neonazistów". Skrupulatność brytyjskiego autora godna pochwały - w niektórych publikacjach bowiem "zapomina się" o tych pierwszych, sugerując, że jedynie ci drudzy stanowią określone zagrożenie w Grecji.

Zob. też Kampania wyborcza w Grecji rozpoczęta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinię!